Wszystko zostało po staremu czyli o tym co mają opcje walutowe do powodzian

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 22 kwietnia 2010 17:39 Kategoria: Portal

Wszystko zostało po staremu czyli o tym co mają opcje walutowe do powodzian

Wszystko zostało po staremu czyli o tym co mają opcje walutowe do powodzian

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 22 kwietnia 2010 17:38 Kategoria: Portal

Wszystko zostało po staremu czyli o tym co mają opcje walutowe do powodzian

Wszystko zostało po staremu czyli o tym co mają opcje walutowe do powodzian

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 22 kwietnia 2010 17:28 Kategoria: Portal

Urzędnicy proponują powodzianom zawieszenie działalności. Niestety nie mówią co mają zrobić firmy zatrudniające pracowników. Takich firm nie da  się zawiesić z dnia na dzień. Tam gdzie woda stała 4 metry straty idą w setki tysięcy. Niedawno przedsiębiorcy z zalanej części Sandomierza spotkali się z  przedstawicielami ministerstwa i Agencji Rozwoju Przemysłu. Okazało się, że nie będzie specjalnych umorzeń podatków i składek ZUS. Ministerstwo Gospodarki nie ma pomysłu na pomoc dla firm dotkniętych powodziom. Odroczenia płatności do ZUS nie załatwia  ale pogarsza i tak trudną sytuację finansową przedsiębiorców. Urzędnicy ministerstwa bronią się tym, że nie mogą być adresatem tych wszystkich postulatów, bo za podatki i ZUS odpowiadają inni ministrowie.   Tłumaczą, że Wicepremierowi Waldemarowi Pawlakowi bardzo zależy na  przedsiębiorcach, bo jest ministrem od gospodarki i zna się na gospodarce (kiedyś nawet miał gospodarstwo).   Waldemar Pawlak to teraz główny fachowiec w administracji rządowej od powodzi.  Znany ze swojej skuteczności. Niedawno chciał unieważnić opcje walutowe i miał nawet projekt ustawy.   Teraz  też szykuje pomoc dla powodzian i ma projekt ustawy.   Poza tym projektem  na dzisiaj brak jest rozwiązań jak pomagać przedsiębiorcom. Ministerstwo Gospodarki ma  komercyjne programy pomocy, ale to samo oferują banki.  Ciekawe czy w ministerstwie wiedzą, że 15 czerwca minął termin płatności składki ZUS. Na terenach zalanych są to już w tym momencie przedawnione należności publiczno-prawne, które będą ściągane z całą surowością prawa.   Nikt z administracji rządowej nie pomyślał żeby zatrzymać procedury egzekucyjne. Wszystko się toczy po staremu.   

Nie będzie ułatwień w kontaktach z ZUS

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 27 marca 2010 14:57 Kategoria: Portal

Wiadomo, że składka ZUS jest 40% podatkiem nałożonym na pracę. Nie trzeba chyba tłumaczyć jak bardzo ta podatko-składka dławi polską przedsiębiorczość. Liberałowie kiedy jeszcze nie mieli władzy  głosili piękne hasła ograniczenia roli państwa w gospodarce. Okazja do przywrócenia normalności pojawiła się wraz z projektem ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych. Byłoby tak jak w podatkach.  Przedsiębiorcom obiecano skrócenie z 10 do pięciu lat okresu przedawniania należności firm wobec ZUS z tytułu niezapłaconych składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Zdaniem  przedsiębiorców nie można dalej tolerować sytuacji, że przedsiębiorca musi przechowywać przez 10 lat kopie deklaracji rozliczeniowych oraz imiennych raportów miesięcznych. ZUS zmienia interpretacje - pamiętamy sprawę kobiet,  hoduje odsetki, nie spieszy się, ma  10 lat, żeby żądać zapłaty. Niestety Ministerstwo Gospodarki wycofuje się ze wszystkiego. Mamy  zatem taką sytuację, że wbrew deklaracjom rządu o tworzeniu właściwej atmosfery i przepisów dla prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce system ubezpieczenia społecznego jest wrogi biznesowi. Najlepszym tego przykładem jest   wycofanie  się rządu  z propozycji skrócenia z 10 do pięciu lat okresu przedawniania należności firm wobec ZUS za niezapłacone składki.

W lipcu przeszedł na emeryturę w październiku otrzymał pieniądze

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 25 lutego 2010 17:53 Kategoria: Portal

ZUS lekceważy swoje statutowe obowiązki.  W sprawie Pana Jerzego Dratwy oddziałał ZUS w Sosnowcu 4 miesiące zwlekał z wydaniem decyzji o przyznaniu emerytury. Panu Jerzemu już się zaczęły kończyć oszczędności. Kilkakrotnie był w ZUSie. Zbywano go stwierdzeniami, że mają dużo pracy, jest wielu petentów  i że  musi czekać. Dopiero kiedy opowiedział swoją historię w lokalnej gazecie, a gazeta zaczęła pytać o niego w ZUSie,  sprawa  wydania decyzji ruszyła z miejsca. Jest to o tyle dziwne, że formularz wniosku zgodnie z przepisami ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych pracodawca Pana Jerzego  PCC Rail przygotował i przedłożył go za zgodą pracownika organowi rentowemu nie później niż na 30 dni przed zamierzonym terminem przejścia pracownika na emeryturę. ZUS chyba zapomniał, że  postępowanie w sprawach świadczeń emerytalno - rentowych wszczyna się na podstawie wniosku zainteresowanego, chyba że z samej ustawy wynika konieczność podjęcia postępowania z urzędu. Organ rentowy powinien wydaje decyzję w sprawie prawa do świadczenia lub ustalenia jego wysokości po raz pierwszy w ciągu 30 dni od wyjaśnienia ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania tej decyzji. Oczywiście nikogo w ZUSie nie ukarano, chociaż naruszenie prawa było ewidentne. W ZUSie  „pracuje” tylko 50 tys. osób i trudno takiej masie luda znaleźć kogoś winnego.   Jeśliby ubezpieczony  naruszył przepisy ZUS nie miałby dla niego żadnej litości. ZUS nawet bez umocowania prawnego potrafi niszczyć ludzi. Pamiętamy co  ZUS zrobił z matkami wychowującymi dzieci.  

«Wstecz 13 14 15 16 17 18 19 Dalej» 

 Ilość odsłon:7883137