Nasza polska cywilizacja w wydaniu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dotąd kobiet nie szanowała. Przyjmuje się, iż współczynnik dzietności między 2,10-2,15 jest poziomem zapewniającym zastępowalność pokoleń. W latach 60 XX w dzietność wynosiła 2,9 teraz jest na poziomie 1,25. ZUS od zamierzchłych czasów troszczy się o ubezpieczeniową przyszłość Polaków. Tyle, że jego troska nie obejmuje kobiet, które rodzą i wychowują kolejne pokolenia Polaków. Dla ZUS kobiety są jak niewolnice: mają pracować na etacie, prowadzić działalność gospodarczą i jeszcze płacić ZUS-owi składki. To, że urodziły dziecko nie miało dla ZUS-u żadnego znaczenia. Stanowisko ZUS wobec kobiet w ciąży jest dość schizofreniczne. Z jednej strony ZUS nie wierzy tym kobietom, które będąc w ciąży zatrudniają się na etacie. Nasyła na nich kontrole, wszczyna postępowania, odmawia zasiłku. W sądach oskarża je, że w tym stanie, nie są w stanie pracować. Natomiast na kobietach, które pracowały, zarabiały i rodziły - ZUS żeruje. Wierzy, że są zdolne tyle rzeczy robić naraz i każe im za to płacić, bo nie czytały przepisów. ZUS je czytał, tyle, że inaczej czytał przed 6 czerwca 2006 r. a inaczej po tej dacie. I to jest właśnie największe kurestwo w dziejach ZUS-u. Trzy lata trwało polowanie ZUS na przedsiębiorcze matki, które na macierzyńskim lub wychowawczym prowadziły firmy od 1 stycznia 1999 r. do 31.08.2009 r. Ile w tym czasie wydarzyło się tragedii ludzkich. Wyobraźmy sobie co się dzieje kiedy kobieta obarczona obowiązkami rodzinnymi, pracą i własną firmą dostaje z ZUS-u wezwanie do zapłacenia 20- 30 tys. zł składkowych zaległości z odsetkami. W Polsce 400 tys. kobiet prowadzi własne firmy. Ich aktywność zawodowa „mści się na nich”, gdy zachodzą w ciążę i rodzą dzieci. Bo pomimo faktu, że te kobiety płacą do ZUS-u takie same składki jak pracownicy etatowi, to prawnie w okresie ciąży i później na urlopie macierzyńskim są gorzej traktowane. A biorąc urlop wychowawczy, nie mają opłacanych z budżetu składek na emeryturę, rentę i ubezpieczenie zdrowotne. Prowadząc własną działalność gospodarczą w czasie urlopu wychowawczego nie mogą więc korzystać z opieki lekarskiej, mogą stracić prawo do renty, a w przyszłości otrzymać niższą emeryturę. „To naprawdę nie jest zachęcające do tego, żeby „zajść w ciążę!”. Ustawa z 24 kwietnia 2009 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i prawie bankowym (DzU nr 71, poz. 609) poprawia sytuacje kobiet zajętych wychowywaniem dzieci i wprowadza abolicje dla matek, które do tej pory były ścigane przez ZUS. Jak bardzo poprawia – zobaczymy.