62-letni Augustyn Bysiek z Wodzisławia Śląskiego wygrał w sądzie z ZUS-em. Ten żądał od pana Augustyna zwrotu emerytury wypłacanej mu przez połowę 2000 roku. Po uprawomocnieniu się wyroku emeryt nie będzie musiał oddawać 10 tysięcy 400 złotych.
Jak pisze "Superexporess", Sąd Pracy w Rybniku postanowił "odstąpić od spłaty przez Augustyna Byśka zadłużenia na rzecz ZUS-u". Sąd odmówił dziennikowi uzasadnienia tego wyroku. Strony mają trzy tygodnie na złożenie odwołania.
"Ledwie wiążę koniec z końcem. Nie mam oszczędności, żona jest inwalidką. Dlatego kamień spadł mi z serca, gdy rybnicki Sąd Pracy uznał, że ZUS powinien zrezygnować z żądania ode mnie zwrotu tych pieniędzy" - powiedział "Superexpressowi" szczęśliwy Augustyn Bysiek.
Gazeta zaznacza, że emeryt jest jedną z wielu osób, od których ZUS domaga się oddania emerytur, gdyż ponad rok temu zmieniły się przepisy. Od lipca 2000 roku zabraniają one dorabiać do emerytury. Tę można jednak zachować, zwalniając się choćby na jeden dzień z pracy. Potem wystarczy podpisać nową umowę i emerytura znowu przysługuje.
" Oddział ZUS-u w Rybniku zawiadomił mnie o tym dopiero w styczniu 2001 roku. Natychmiast zwolniłem się z połówki etatu, którym sobie dorabiałem. Mimo to w październiku zostałem wezwany do zwrotu połowy emerytury wypłaconej mi w 2000 roku" - wspomina pan Augustyn.
W podobnej sytuacji znalazło sie wiele osób, z którymi rozmawiał "superexpress". Oni także zaskarżyli
decyzje ZUS-u w sądzie. Wyroki jeszcze nie zapadły.
ZUS tłumaczył się, że o nowelizacji ustawy informował w mediach i pouczeniach na odwrocie decyzji o waloryzacji emerytur w czerwcu 2000 roku.
"ZUS nie może tłumaczyć się w ten sposób, a obywatel nie powinien płacić za zaniedbania urzędników" - tak przypadek Augustyna Byśka komentował w październiku Stanisław Wileński z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
"W sprawie pana Byśka postąpiliśmy zgodnie z przepisami. Przed skierowaniem pozwu do sądu ten emeryt mógł wszelkie wątpliwości wyjaśnić w naszym oddziale" - mówi Anna Lepiarczyk, rzecznik Oddziału ZUS-u w Rybniku.
"Wystąpiliśmy do sądu o uzasadnienie wyroku. Po jego analizie zdecydujemy, czy złożymy odwołanie" - dodała w rozmowie z "Superexpressem" rzecznik Oddziału ZUS-u w Rybniku.
iar/superexpress/dj