Od 2009 r. przepowiadaliśmy, że ZUS zbankrutuje. I to się właśnie dzieje. Rząd kradnie obywatelom pieniądze z OFE, a Balcerowicz woła, żeby Polacy nie szli na ubezpieczeniową rzeź jak stado baranów. W Polsce wysokość świadczenia wypłacanego przez ZUS zależy od tzw. składek wpłacanych przez lata. na wirtualne konta w ZUSie. Emerytura wyliczana jest na podstawie skomplikowanych, niezrozumiałych zasad opartych na przepisach, które zmieniają się co rok. Jak ZUS przyznaje emerytury widać na przykładzie Sabiny Potoczak. Pracowała przy wyrębie od 8 roku życia. Nie ma dokumentów, że dostawała 25 dkg chleba dziennie, że był głód i zimno. Deportowana na Syberie, całe życie gdzieś pracowała. To były smutne losy polskich rodzin: ojciec zamordowany, matka i rodzeństwo wywiezieni. Mając 71 lat bezskutecznie starała się o rentę. - Mogłaby Pani jeszcze raz jechać na Syberię. Jest Pani „zdrowa jak kobyła” - powiedział Sabinie Potoczak lekarz orzecznik ZUS. Nie łudźmy się, że ZUS nas lepiej potraktuje. ZUS to ubezpieczeniowy kołchoz. Nikt nie wie jak wysoką emeryturę dostanie i na jakiej podstawie. Rząd kradnie pieniądze z OFE, bo nie potrafi gospodarować. Obecnie na usługi zewnętrzne, takie jak np. papier czy telefony państwo wydaje ok. 14 mld zł. Nawet 6 mld zł z tej kwoty budżet mógłby zaoszczędzić dzięki stworzeniu centrum zakupowego dla całej administracji rządowej. W ciągu 3 lat rządów Tuska, od września 2007 do września 2010 zatrudnienie w administracji państwowej, obronie narodowej i ZUSie zwiększyło się z 590 tys. do 660 tys. czyli o 70 tys. urzędników, z których każdy średnio zarabia 4 tys. miesięcznie.