Ideologia okradania i trzymania w nieświadomości
Rząd karmi społeczeństwo ideologią emerytalną opartą na państwowym ZUSie jako gwarancji wypłat. Nadejdzie jednak dzień kiedy w kasie państwa zabraknie pieniędzy. Pracownik zarabiający przeciętną pensję płaci w Polsce ok. 23 800 zł podatków rocznie. Gdy w rodzinie pracują dwie osoby, jedną pensję zabiera państwo. Rzeczywista stopa opodatkowania przeciętnego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę wynosi 52 proc., z czego płaca jest obciążona 39,5 proc. podatkiem dochodowym i składkami, reszta to VAT, akcyza i inne opłaty na rzecz państwa. Amerykanie w podatkach oddają tylko 23,6 proc. swoich dochodów, to najmniej od 1958 r.
Trzeba wziąć sprawy we własne ręce
Albo" bierzemy sami odpowiedzialność za własną przyszłość i NIE płacimy składek do ZUS, albo rezygnujemy z odpowiedzialności za swoją przyszłość i bezzwrotnie oddajemy część swoich ciężko zarobionych pieniędzy do ZUS gdzie zostają NATYCHMIAST wydane w tym część (około 30-40%) zostaje zresztą ukradziona przez pasożytów takich jak: administracja, górnicy, KRUSo-rolncy, zdrowi renciści itp. W efekcie już po miesiącu nasze pieniądze fizycznie zostają już wydane i na przyszłość nie mamy odłożone NIC. Dlatego prawdą jest, że żeby mieć utrzymanie na emeryturze to należy samemu wziąć za to odpowiedzialność czy to przez zgromadzenie odpowiedniego kapitału w nieruchomościach, udziałach w jakichś firmach, obrazach, czy chociażby posiadaniu dzieci (ale nie dlatego, żeby przyłączyły się one do piramidy emerytalnej, ale dlatego by to one po prostu ze swoich zarobków nas utrzymywały).
Olej rząd, rób dzieci !
Notabene: Obecnie nie musiałoby się rodzić mniej dzieci, gdyby nie to, że w swoim czasie (30-40 lat temu) rodziło się ich bardzo dużo - znacznie POWYŻEJ prostej zastępowalności pokoleń. Jakoś wtedy nikt nie bił na alarm, że rodzi się za dużo dzieci. A dzieci rodziło się więcej niż przyrost środków produkcji i przyrost mieszkań. Dzieci bowiem rodzi prawie każdy, a ile osób wymyśla dla nich miejsce pracy? Ile osób wymyśliło w tym czasie nowe technologie, wynalazki, pomysły na biznes mogące dać zatrudnienie tak ogromnej populacji z największego europejskiego (po 1950) przyrostu naturalnego? Czy przyrostowi nowych potencjalnych pracowników towarzyszył taki sam przyrost nowych miejsc pracy (żeby nie było niejasności za przyrost miejsc pracy też odpowiadają obywatele, a nie jak uważa wielu lewaków - państwo). Okazuje się, że dzieciorobem może być każdy, ale nie każdy już ma talent do zrobienia jednego, dwóch, trzech miejsc pracy.
Rządowi zależy na tym, żeby społeczeństwo do ostatniego dnia pozostawało w niewiedzy. Ludzi kształci się tak, żeby nie pytali skąd rząd będzie miał pieniądze na dopłaty do ZUS? Po co dopłacać do ZUS? Po co w ogóle nam ZUS ? i że ubezpieczenia obejdą się bez ZUS-u.