O tym jak ZUS przyznaje się do błędu

Autor: Paweł Lechowski 2/4/2010 6:56:00 PM Ilość odsłon: 6348 Kategoria: Sprawy sądowe

Wyobraźmy sobie taką sytuacje: ZUS nagle twierdzi, że mamy  olbrzymie  zaległości w płaceniu składek. Zawiadamia o tym urząd skarbowy. Fiskus, choć nie ma prawomocnego wyroku, zabiera zwrot podatku z PITu, zajmuje auto należące do firmy i wchodzi na hipotekę  nieruchomości. Myślisz, że to fatalna pomyłka. Zabierasz wszystkie dowody wpłat i idziesz sprawę wyjaśniać do ZUS-u. Choć posiadasz komplet dokumentów, z których wynika, że regularnie wpłacałeś na konto ZUS, to sprawa trafiła do sądu. W sądzie pełnomocnik ZUS-u przyznaje, że nie dość, że nie jesteś winien zakładowi ani złotówki, to masz jeszcze kilkaset złotych nadpłaty. Mimo tego decyzja o zajęciu samochodu i wpisie do hipoteki domu nie znika. Dlaczego? Bo, jak wyjaśnia na sali sądowej przedstawiciel ZUS, nie złożyłeś stosownego wniosku. Błąd ZUS-u kosztuje  nerwy i kłopoty w normalnym prowadzeniu firmy, a teraz na dodatek okazuje się, że to osoba poszkodowana musi prosić, by ZUS naprawił swoją pomyłkę. Choć ZUS przyznał, że  płaciłeś regularnie wszystkie składki, to o dziwo do błędu się jednak nie przyznaje. Jak stwierdził pełnomocnik ZUS "w chwili wydawania decyzji wykazywano niedopłaty". Jak przekonuje Marlena Nowicka, rzecznik prasowa ZUS, to płatnik ma obowiązek pilnowania prawidłowości przelewów na właściwe konto i pod właściwym tytułem. Nowicka tłumaczy, że jeśli dojdzie do błędu, to także płatnik ma obowiązek ustalić jego przyczynę i go naprawić. Po roku walki wygrywasz z ZUS-em Okazuje się, że w chwili wydawania decyzji o twojej rzekomej niedopłacie, pieniądze były na koncie ZUS. Mimo to ZUS dalej twierdzi, że popełniłeś błąd. Historia powyższa  oparta jest na prawdziwym zdarzeniu opisanym w „Głosie Wielkopolskim” w grudniu 2009 r.

 
 

 

Aktualności

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zaproszenie do Sądu (odsłon: 347316)

 Ilość odsłon:8011489