Problem demografii nie istnieje dla polityków. A szkoda, bo problem ten ma bezpośrednie przełożenie na nasze emerytury. Wiele osób myśli że ZUS ich zabezpieczy na starość. Niestety ZUS już niedługo może przestać wypłacać emerytury. Wbrew temu co nam się mówi składki nie są odkładane. Wszystko co ZUS zgarnia idzie na wypłaty i oczywiście na utrzymanie ZUS-u. Żeby zapobiec katastrofie emerytalnej politycy kombinują na krótką metę. Już obniżyli wiek szkolny, co pozwoli szybciej wprowadzić ludzi na rynek pracy. Do tego zamierzają wydłużyć wiek emerytalny, żeby ZUS miał mniejsze wypłaty. Jeśli w ciągu następnych 30 lat utrzyma się zapaść demograficzna nic nie uratuje systemu emerytalnego. Po prostu dwoje pracujących w nie utrzyma trzech niepracujących plus zatrudnionych w aparacie państwowym, których ilość wzrasta z każdym rokiem. Rząd PO podpisał 19 listopada 2008 r. z Episkopatem Polski Deklaracji w sprawie polityki rodzinnej. Niestety wiele zapisów tego dokumentu nie jest realizowanych. Dotyczy to spraw, których realizacja wymaga np.: stopniowego zwiększania nakładów z budżetu państwa na rodziny tak, by osiągnęły one średni poziom krajów UE. Sytuacja dzieci z ubogich rodzin jest zdecydowanie gorsza niż przeciętna sytuacja emerytów, jednak państwo obie grupy traktuje z różną uwagą. Wiemy dobrze, że szczególnie rodziny wielodzietne wychowujące troje i więcej dzieci są w najtrudniejszej sytuacji materialnej, a wychowuje się w nich niemal 1/3 wszystkich polskich dzieci. W tych właśnie rodzinach mamy do czynienia ze szczególnie głębokim ubóstwem – 36 proc. tych rodzin żyje poniżej tzw. ustawowej granicy ubóstwa (dane na 2007 r.). Sytuacja ta utrudnia zaspokojenie podstawowych potrzeb materialnych i zdrowotnych dzieci wychowywanych w tych rodzinach, wpływa także na ich gorszą edukację. Z punktu widzenia polityki rodzinnej najważniejszym zadaniem jest podwyższenie progu dochodowego uprawniającego do świadczeń rodzinnych oraz podwyższenie dodatków do zasiłku rodzinnego, w tym szczególnie dodatku na dzieci z rodzin wielodzietnych. w Polsce szybko postępuje proces utraty uprawnień do świadczeń rodzinnych. Proces ten wynika z utrzymywania na niezmienianym od roku 2004 roku poziomie progu uprawniającego do zasiłku rodzinnego - 504 zł na członka rodziny i powiązanych z nim dodatków. Powoduje to drastyczne zmniejszanie się liczby uprawnionych do tych świadczeń. Tylko w latach 2006-2008 liczba uprawnionych dzieci zmniejszyła się o 827 tysięcy, a od początku ich wprowadzenia ubytek ten dotyczy niemal 3 mln dzieci. Utrzymywanie progu dochodowego na tym samym poziomie spowoduje dalsze ograniczanie liczby uprawnionych do świadczeń rodzinnych. Pamiętajmy, że strata uprawnienia do zasiłku rodzinnego to również utrata uprawnień do związanych z nim dodatków, w tym istotnego dodatku na dojazd do szkoły i dodatku na dzieci z rodzin wielodzietnych. Zasiłek rodzinny ma na celu częściowe pokrycie wydatków na utrzymanie dziecka.
Zasiłek rodzinny wypłacany jest co miesiąc przez okres zasiłkowy, który trwa od 1 listopada do 31 października.
Wnioski o przyznanie świadczeń na kolejny okres zasiłkowy składa się w urzędzie gminy lub urzędzie miasta od 1 września. Aktualnie wnioski przyjmowane są na na nowy okres zasiłkowy
2010/2011(trwający od 1 listopada do 31 października) przyjmowane są od
1 września 2010. Wnioski na świadczenia z funduszu alimentacyjnego na nowy okres zasiłkowy
2010/2011 (trwający od 1 października 2010 do 30 września 2011) przyjmowanie są od
1 sierpnia 2010. W okresie zasiłkowym
2010/2011 należy wykazać dochody za rok
2009 uwzględniając zmiany wysokości dochodów członków rodziny.
Oprócz zamrożenia progów pomocy społecznej na niekorzyść rodzin ubogich działa system podatkowy. System podatkowy odbiera pieniądze rodzinom ubogim, bo to one najwięcej wydają na podstawowy koszyk dóbr i usług. Dla państwa są dojnymi krowami płacącymi podatek VAT zawarty w cenie towaru. Przy czym polityka prorodzinna państwa polega na tym, że VAT na prezerwatywę wynosi 7 proc VAT na wózki dziecięce 22 proc. Jak wiadomo rząd planuje od nowego roku podwyżki podatku VAT co bezpośrednio uderzy w dochody rodzin najuboższych.
Państwo nie prowadzi polityki prorodzinnej, ani także pronatalistycznej. Państwo prowadzi XIX wieczną politykę żerowania na społeczeństwie i pod tym względem nie różni się od ówczesnego państwa zaborczego. Od ówczesnych zaborców dzisiejsi politycy różnią się tym, że posiedli umiejętności medialno-aktorskie i dobrze wykonują robotę propagandową. Politycy ci stawiają nasz naród w sytuacji, że posiadanie dzieci jest zagrożeniem. Prawda jest taka, że Kościół upominając się o politykę prorodzinną, odgrywa rolę reprezentanta znacznej części narodu, który tak jak to było w XIX w musi walczyć o swoje przetrwanie. W Europie do 2050 r. ubędzie 60 mln ludzi czyli tak jakby zniknął jeden naród.