„Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył„ – taką wiadomość nasz bohater narodowy Jan III Sobieski przesłał papieżowi Innocentemu III. Zdarzyło się to dokładnie 230 lat po tym, jak papież Pius II, po upadku Konstantynopola przekonywał władców państw europejskich i opinię publiczną, że los ich wspólnego domu jest zagrożony. Nie raz w historii Europy upadały jej wspaniałe cywilizacje. W ciągu paru pokoleń następowała przemiana, która niszczyła twórczy logos i potęgę ducha cywilizacji, żeby w to miejsce wprowadzić jakieś wyblakłe kopie bohaterów, a życie moralne popchnąć ku egoizmowi. Zdarzyło się tak z cywilizacją grecką i rzymską. Wiemy, że miały te cywilizacje swoich bohaterów zdolnych do poświęceń, którzy byli Prometeuszami, kiedy kradli bogom ogień, Leonidasami kiedy walczyli pod Termopilami lub Sokratesami pytającymi o etykę i moralność. Bohater jest produktem cywilizacji zarówno w czasach starożytnych jak i współczesnych. Historia uczy, że cywilizacja może przetrwać wtedy, kiedy każda jej jednostka rozumie dzieło i instytucje tej cywilizacji. Walka miedzy cywilizacjami to walka na rozum i obowiązek. Kiedy ginie poczucie obowiązku i oddawania społeczeństwu siebie, w tym swojego życia, kiedy w miejsce obyczajów, zwyczajów i wewnętrznych nakazów moralnych przychodzi indywidualizm i egoizm, cywilizacja stopniowo przestaje istnieć, upada na skutek wysychania źródła życia narodu. Proces ten został opisany przez angielskiego historyka Christophera Henry Dawsona: