Rząd w swojej akcji wyjaśniającej wykorzystuje propagandowe mechanizmy późnego PRL-u. W Gazecie Wyborczej ukazał się 26 stycznia artykuł podpisany przez Ludwika Koteckiego, wiceministra finansów w rządzie PO i PSL. Sam już tytuł artykułu: „OFE: Manipulacja czy rzetelna analiza” wskazuje na demaskatorskie podejście autora i oskarżanie „obrońców OFE” o manipulacje i nierzetelność. W domyśle rząd jest rzetelny bo dobrze liczy. W tekście tym padają charakterystyczne dla tekstów propagandowych zwroty, przejęte z okresu schyłkowego PRL, kiedy władzom publicznym bardzo zależało na poprawie efektywności tzw. II etapu reformy gospodarczej. Wielokrotnie wymieniana przez p. Koteckiego „Debata publiczna” była wtedy nazywana nieco inaczej. Mówiło się, że władza prowadzi konsultacje ze społeczeństwem. Teraz też Pan Kotecki wzywa: „Debatę przeprowadźmy wspólnie”. Jednocześnie ogłasza, że mamy rząd, który umie liczyć i wie co robić, a jego krytycy, obrońcy OFE nie umieją liczyć. Wierzę panu Koteckiemu, że rząd Tuska umie liczyć, a nawet, że umie liczyć kreatywnie, co pokazał przy liczeniu długu publicznego. Chodzi o coś innego. Pan Kotecki arbitralne zerwanie umowy społecznej z 1999 r. nazywa „obecnym kompromisem”. Dziwny to kompromis, dziwna debata - skoro znamy już termin wejścia w życie nowych rozwiązań – 1 kwietnia.
Kolejny zwrot używany przez p. Koteckiego: „poprawić reformę” – ukrywa to co robi rząd czyli kastrowanie OFE. Rząd zaprzecza istocie reformy z 1999 r. czyli inwestowaniu pieniędzy przyszłych emerytów na ich indywidualnych kontach, Już we wtorek prof. Balcerowicz krytykował rządowy projekt reformy emerytur mówiąc, że obcięcie wpłat do OFE jest złe dla gospodarki i przyszłych emerytów, ponieważ w ZUS gromadzone są tylko obietnice.
Dalej Pan Kotecki używa terminu: „tańsze i bezpieczne finansowanie” - tak ma wyglądać koncentracja środków pieniężnych w OFE . Czyli w przekładzie na język polski będzie to co dotychczas: przelewanie pieniędzy z bieżących składek wprost na konta emerytów. Niezależny ekonomista Krzysztof Rybiński nazywa to dosadnie - nacjonalizacją prywatnych składek ubezpieczeniowych.
Często używane jest sformułowanie: „przesunięcie składki do OFE” - nie jest to w istocie żadne przesunięcie, bo ZUS nigdy nie inwestował. Na to kłamstwo zwrócił uwagę prof. Leszek Balcerowicz.
Pojęcie nowomowy używane jest jako określenie wypowiedzi, które posługując się stałym zestawem typowych dla siebie określeń, de facto nie niosą żadnej treści, zubażają język bądź wypaczają lub fałszują rzeczywistość. Zdanie: „Przyniesie efekty także w innych obszarach wymagających trudnych politycznie i społecznie działań” to typowa nowomowa. Kolejny przykład nowomowy: ” podobny efekt można osiągnąć, inwestując w kapitał ludzki czy podejmując inne działania”. Pozostaje się zapytać autora: jaki efekt?, jakie inwestycje? Jakie działania?. Zastanówmy się czy rezygnacja z systemu, w którym pieniądze rzeczywiście się odkłada i inwestuje może przynieść jakieś pozytywne efekty? Pan Kotecki wskazuje na obniżenie kosztów systemu emerytalnego. Ale czy można wierzyć przedstawicielowi rządu kraju, w którym struktura zatrudnienia w ciągu dwóch lat jego rządów bardzo niekorzystnie się zmieniła - ubyło 250 tys. miejsc pracy w przemyśle przetwórczym, a przybyło 53 tys. urzędników. Czy ten rząd zrobił coś w tym czasie, w celu obniżenia kosztów ZUS-u, który zatrudnia 50 tys ludzi, na co idzie rocznie 4 mld zł., Rząd PO i PSL nie tylko nie obniża kosztów, ale wręcz przeciwnie jest mistrzem w pozyskiwaniu środków dla powiększającej się biurokracji. Rządowa rzetelność liczenia, na którą autor często się powołuje jeszcze nie tak dawno była nazywana kreatywną księgowością. Dzisjaj zdolność rządu do prowadzenia kreatywnej księgowości nazwywa się w nowomowie: „stabilnością finansów publicznych”. Tusk obiecał w połowie zeszłego roku, a potem to powtórzył we wrześniu podczas uchwalania budżetu, że nie będzie żadnych cięć w przypadku OFE.
Teraz rząd złamał dane słowo i umowy społeczne. Reforma z 1999 roku była w istocie umową międzypokoleniową, wypracowaną w okresie dwuletnich prac, a po niej miliony ludzi zyskały prawo wyboru, czy chcą zostać w starym systemie, czy przejść do nowego. Ci ludzie zostali przez rząd Tuska oszukani, ale wmawiać im się będzie, że to dla ich własnego dobra rząd kradnie im pieniądze, które miały być odłożone na przyszłe emerytury. Takiemu propagandowemu celowi służy rządowy artykuł: „OFE: Manipulacja czy rzetelna analiza”.