Rewolucyjny pomysł ministra pracy Joanny Fedak. ZUS wprowadzi dla chętnych tzw. emeryturę madagaskarską. Każdy sam zdecyduje, kiedy przejść na emeryturę. Będzie mógł to zrobić wcześniej. Jest jednak poważny minus. - Takie osoby musiałyby brać pod uwagę to, że dostaną mniejszą emeryturę - ostrzega Fedak. Emerytura będzie wynosić około 250 dolarów. Ministerstwo pracy już wie, że wypłacana w tej kwocie emerytura nie starczy na utrzymanie w Polsce. Stąd pomysł, żeby emerytów przesiedlać do luksusowych campingów nad ciepłym morzem, nazywanych w projekcie ZUS-campami. Były rozważane różne lokalizacje ZUS-campów. Na początku ministerstwo brało pod uwagę Florydę. ale tam są emeryci z Niemiec, poza tym Floryda byłaby dla naszych emerytów za droga. Wybór padł na Madagaskar. Na zachodnim wybrzeżu znajduje się wiele zatoczek i rozległych równin. Temperatura na wybrzeżu wynosi wtedy 30°C, deszcze zdarzają się niezwykle rzadko, z reguły w nocy. Według szacunków pani minister dzienny koszt pobytu emeryta na Madagaskarze nie przekroczy 10 dolarów i będzie w połowie pokrywany przez ZUS, tak jak przeloty na Madagaskar. Ma to być zachęta do korzystania z emerytury madagaskarskiej. Po potrąceniu opłaty za tzw. część pobytową reszta emerytury będzie wypłacana na miejscu. Takie rozwiąznie nie tylko zapewni polskim emerytom dostanie życie ale uchroni system emerytalny od bankructwa. .