Czy państwo pomoże wygrać z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych ?

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 30 września 2010 23:38 Kategoria: Walka z ZUS-em

 Gołym okiem widać, że od 1999 r. następuje proces wzmocnienia władzy ZUS-u. Ubezpieczenia społeczne  stanowią podstawowy instrument polityki socjalnej państwa. Według definicji:  Państwo jest przymusową organizacją, wyposażoną w atrybuty władzy zwierzchniej po to, by ochraniać przed zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi ład, zapewniający zasiedlającej jego terytorium społeczności, składającej się ze współzależnych grup o zróżnicowanych interesach, warunki egzystencji korzystne odpowiednio do siły ich ekonomicznej pozycji i politycznych wpływów. Zatem państwo jest powołane do zapewnienia warunków egzystencji grup społecznych o zróżnicowanych interesach. Państwo stworzyło ZUS jako swoje narzędzie, a to narzędzie przejmuje kontrolę na państwem. Kolejne grupy społeczne popadają w konflikt z ZUS-em. Przypomnijmy najpierw były to kobiety, które prowadziły własny biznes i urodziły dziecko. W latach 1999- 2006   urzędnicy ZUS-u wprowadzili w błąd 60 000 kobiet co do   tego, że nie musza płacić składek ubezpieczeniowych.  Kobietom pospieszył na pomoc sejm, który  marcu 2009 r. przyjął specustawę. W tym przypadku państwo  przywróciło swoją kontrolę nad ZUS-em. Teraz mamy do czynienia z równie liczną grupą przedsiębiorców , którzy w latach 1999-2008 zgłaszali do ZUS zawieszenie działalności gospodarczej Urzędnicy ZUS okłamywali ludzi, mówiąc, że zawieszenie płacenia składek jest możliwe przy sezonowej działalności, albo z przyczyn osobistych.  Faktem jest,  że  państwo dopiero w 2008 r.  naprawiło ewidentny błąd  w systemie prawa  o działalności gospodarczej. Teraz ludzie poszkodowani przez  ZUS liczą na to, że państwo uzna, iż nastąpiło naruszenie zasady zaufania obywatela do władzy publicznej.  Czy tak się stanie ? Nasze państwo  jest słabe i zdominowane przez  ZUS. Ludzie muszą się łączyć żeby wygrać, a walka z ZUS-em to nie jest jakaś heca

O czym nie powie polityk ?

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 23 września 2010 19:20 Kategoria: Krach systemu ubezpieczeń

Polityk nie powie, jak bardzo  wygodna jest  dla niego  umowa społeczna na podstawie której dawno temu zadecydowano jak będą wyglądać ubezpieczenia społeczne i  na co mają płacić ludzie aktywni zawodowo, żeby mieć emeryturę. Dziś już nikt nie pamięta kiedy to było, ale widomym znakiem tej umowy społecznej pozostało  zniewolenie ludzi pracy przez  ZUS. Nieważne czy jesteś aktywny czy wymagający opieki. Masz do czynienia z ZUSem od urodzenia do śmierci. ZUS w życiu każdego pojawia się jak jakieś fatum, od którego człowiek nie może się uwolnić.  Posyłanie do szkoły 5 latków, wydłużanie wieku emerytalnego, przykręcanie śruby i centralizacja ubezpieczeń w ZUS-ie wcale nie rozwiążą problemów. U polityków  nasili się za to  objaw zwany brakiem skrupułów, który oznacza, że będą  dalej okłamywać ludzi wmawając im choćby to, że mają szansę na godną emeryturę. W latach 2011–2051 dla przechodzących na emeryturę rocznie zabraknie (by mieli 70 proc. zarobków) średnio 275,2 mld zł, czyli 68,8 mld euro. To się nazywa luka emerytalna. Do tego dochodzi katastrofa demograficzna: mniej młodych więcej starych. Po prostu wygodniej jest okłamywać ludzi, że państwo się o nich zatroszczy.  

Czy w naszym pięknym królestwie może być mniej urzędników?

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 16 września 2010 19:41 Kategoria: Krach systemu ubezpieczeń

W naszym państwie brakuje pieniędzy i na emerytury i na  urzędników. ZUS  zatrudnia prawie 50 tys. osób  czyli 10%   wszystkich  polskich urzędników. W tym roku ZUS–owi zabraknie 50 mld. zł, a   w przyszłym roku   zabraknie o 7 mld więcej, w następnym 12 mld i tak dalej. Ogółem w ciągu najbliższych 5 lat ZUS zrobi manko na 350 mld. Skąd się to bierze, że w państwie brakuje pieniędzy? Zacznijmy od tego, że  urzędnicy nie tworzą wartości dodanej ale są to ludzie zajmujący się przeszkadzaniem przedsiębiorcom.  Naszą gospodarkę toczy choroba biurokracji, która jest tym czym rak dla organizmu człowieka. Od momentu objęcia władzy rząd PO-PSL prowadzi nieodpowiedzialną politykę fiskalną. Za czasów tego rządu udział wydatków sektora finansów publicznych w PKB przekroczył 47 proc., najwyższy poziom w historii Polski. W latach 2008 – 2009 zatrudnienie w administracji publicznej wzrosło o 40 tys. etatów. Średni roczny całkowity koszt utrzymania jednego urzędnika wynosi przeszło 160 tys, czyli  koszt tego zwiększonego zatrudnienia wyniósł 6,4 miliarda złotych, a w 2011 roku będzie jeszcze większy. To jest kwota zbliżona do szacunków dodatkowych dochodów sektora finansów publicznych, które ma przynieść podwyżka stawki VAT o 1 punkt procentowy. Podwyżki podatku VAT, która uderzy nas wszystkich po kieszeni, w całości pójdą na pokrycie niedoboru w ZUSie i  kosztów zatrudnienia nowych urzędników, zatrudnionych w czasach rządów PO-PSL.  A wystarczyłoby tylko, aby rząd zredukował wydatki na wynagrodzenia dla urzędników.

System emrytalny ocalal !

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 31 sierpnia 2010 09:54 Kategoria: Krach systemu ubezpieczeń

Wiadomość z ostatniej chwili: nasz system emerytalny ocalał ale będzie  uzdrowiony.

Niestety w informacji rządowej  nie podano co to znaczy "uzdrowiony". Czy to znaczy, że za 20 lat otrzymamy  emerytury  "kapitałowe".  A może system emerytalny za 20 lat  będzie  świetnie działał  bez wypłacania emerytur.

Zasiłki rodzinne dyskredytują polityków

Autor: Paweł Lechowski Data dodania: 26 sierpnia 2010 20:43 Kategoria: Portal

 

Problem demografii nie istnieje dla polityków. A szkoda, bo problem ten ma bezpośrednie przełożenie na nasze emerytury. Wiele osób myśli że ZUS ich zabezpieczy na starość. Niestety  ZUS  już niedługo może przestać wypłacać emerytury. Wbrew temu co nam się mówi składki nie są odkładane. Wszystko co ZUS zgarnia idzie na wypłaty i oczywiście na utrzymanie ZUS-u. Żeby zapobiec katastrofie emerytalnej politycy kombinują na krótką metę. Już obniżyli wiek szkolny, co pozwoli szybciej wprowadzić ludzi na rynek pracy. Do tego zamierzają wydłużyć wiek emerytalny, żeby ZUS miał mniejsze wypłaty. Jeśli w ciągu następnych 30 lat utrzyma się zapaść demograficzna nic nie uratuje systemu emerytalnego. Po prostu dwoje pracujących w nie utrzyma trzech niepracujących plus zatrudnionych w aparacie państwowym, których ilość wzrasta z każdym rokiem. Rząd PO podpisał  19 listopada 2008 r. z Episkopatem Polski Deklaracji w sprawie polityki rodzinnej. Niestety wiele zapisów tego dokumentu nie jest realizowanych. Dotyczy to spraw, których realizacja wymaga np.: stopniowego zwiększania nakładów z budżetu państwa na rodziny tak, by osiągnęły one średni poziom krajów UE. Sytuacja dzieci z ubogich rodzin jest zdecydowanie gorsza niż przeciętna sytuacja emerytów, jednak państwo obie grupy traktuje z różną uwagą. Wiemy dobrze, że szczególnie rodziny wielodzietne wychowujące troje i więcej dzieci są w najtrudniejszej sytuacji materialnej, a wychowuje się w nich niemal 1/3 wszystkich polskich dzieci. W tych właśnie rodzinach mamy do czynienia ze szczególnie głębokim ubóstwem – 36 proc. tych rodzin żyje poniżej tzw. ustawowej granicy ubóstwa (dane na 2007 r.). Sytuacja ta utrudnia zaspokojenie podstawowych potrzeb materialnych i zdrowotnych dzieci wychowywanych w tych rodzinach, wpływa także na ich gorszą edukację. Z punktu widzenia polityki rodzinnej najważniejszym zadaniem jest podwyższenie progu dochodowego uprawniającego do świadczeń rodzinnych oraz podwyższenie dodatków do zasiłku rodzinnego, w tym szczególnie dodatku na dzieci z rodzin wielodzietnych. w Polsce szybko postępuje proces utraty uprawnień do świadczeń rodzinnych. Proces ten wynika z utrzymywania na niezmienianym od roku 2004 roku poziomie progu uprawniającego do zasiłku rodzinnego - 504 zł na członka rodziny i powiązanych z nim dodatków. Powoduje to drastyczne zmniejszanie się liczby uprawnionych do tych świadczeń. Tylko w latach 2006-2008 liczba uprawnionych dzieci zmniejszyła się o 827 tysięcy, a od początku ich wprowadzenia ubytek ten dotyczy niemal 3 mln dzieci. Utrzymywanie progu dochodowego na tym samym poziomie spowoduje dalsze ograniczanie liczby uprawnionych do świadczeń rodzinnych. Pamiętajmy, że strata uprawnienia do zasiłku rodzinnego to również utrata uprawnień do związanych z nim dodatków, w tym istotnego dodatku na dojazd do szkoły i dodatku na dzieci z rodzin wielodzietnych. Zasiłek rodzinny ma na celu częściowe pokrycie wydatków na utrzymanie dziecka.
Zasiłek rodzinny wypłacany jest co miesiąc przez okres zasiłkowy, który trwa od 1 listopada do 31 października. Wnioski o przyznanie świadczeń na kolejny okres zasiłkowy składa się w urzędzie gminy lub urzędzie miasta od 1 września. Aktualnie wnioski przyjmowane są na na nowy okres zasiłkowy 2010/2011(trwający od 1 listopada do 31 października) przyjmowane są od 1 września 2010. Wnioski na świadczenia z funduszu alimentacyjnego na nowy okres zasiłkowy 2010/2011 (trwający od 1 października 2010 do 30 września 2011) przyjmowanie są od 1 sierpnia 2010. W okresie zasiłkowym 2010/2011 należy wykazać dochody za rok 2009 uwzględniając zmiany wysokości dochodów członków rodziny.
Oprócz zamrożenia progów pomocy społecznej na niekorzyść rodzin ubogich działa system podatkowy.   System podatkowy odbiera pieniądze rodzinom ubogim, bo to one najwięcej wydają na   podstawowy koszyk dóbr i usług. Dla państwa są dojnymi krowami płacącymi podatek VAT zawarty w cenie towaru. Przy czym polityka prorodzinna państwa polega na tym, że VAT na prezerwatywę wynosi 7 proc VAT na wózki dziecięce 22 proc. Jak wiadomo rząd planuje od nowego roku podwyżki podatku VAT co bezpośrednio uderzy w dochody rodzin najuboższych.
 
Państwo nie prowadzi polityki prorodzinnej, ani także pronatalistycznej. Państwo prowadzi XIX wieczną politykę żerowania na społeczeństwie i pod tym względem nie różni się od ówczesnego państwa zaborczego. Od ówczesnych zaborców dzisiejsi politycy różnią się tym, że posiedli umiejętności medialno-aktorskie i dobrze wykonują robotę propagandową.  Politycy ci   stawiają nasz naród w sytuacji, że posiadanie dzieci jest zagrożeniem. Prawda jest taka, że Kościół upominając się o politykę prorodzinną, odgrywa rolę reprezentanta znacznej części narodu, który  tak jak to było w XIX w musi walczyć o swoje przetrwanie. W Europie do 2050 r. ubędzie 60 mln ludzi czyli tak jakby zniknął jeden naród.
«Wstecz 24 25 26 27 28 29 30 Dalej» 

 Ilość odsłon:8228510